Impreza i Zawody wigilijne (na ściance w hali AZS na ul. Banacha 2) już za nami. Przyznam, że frekwencją oraz zaangażowaniem w strój byłem (i chyba nie tylko ja) bardzo pozytywnie zaskoczony.
W zawodach zarejestrowało się ponad 25 osób, następne 15 było atrakcyjnie przebranych, ale nie wpisało się na listę startową, mimo pracy nad bulderami. Kolejnych kilkanaście osób się nie przebrało… Myślę, że łącznie przez imprezę (na hali na Banacha i w pubie Tola) przewinęło się około 50 osób…
Należało przebrać się za nazwę znanej drogi wspinaczkowej i rzeczywiście – znanych dróg nie zabrakło. Były więc (m.in.): „Telewizor”, cztery „Świnie, które znają karate”, trzy „Strzały w dziesiątkę”, „Prawie wszystko na sprzedaż”, „Teksańska masakra piłą mechaniczną”, „Mędrcy Trafalmandri”, „Spitfire”, „Taniec ze słoniem”, „Tutti Frutti”, rewelacyjna „Dupa biskupa”, „Nos Mnicha”, „Kant hakowy”, „Komin Pokutników”, „Niebieskie karimaty”, „Moje fałdy tłuszczu”, „Podwójna aspiryna”, „Żywcem się Okocim”, „Bambo 2”, „Święta Inkwizycja”, „Pająki”, „Wojownicze Żule Ninja”, „Chiński maharadża”, „Gacopyrz” „Underground”, „Żółta ścianka”, „Dupa słonia”, a to nie wszystko, był taki natłok, że mi teraz poumykało.
[Tutaj galeria zdjęć niektórych przebierańców]
7 problemów bulderowych przygotowanych przez Ewę, Łukasza i Romka było bardzo ciekawych, a najtrudniejszy dostarczył wielu, wielu emocji sportowych (ostatecznie pokonali go tylko Wawa i Bartek). O sukcesie (oprócz obowiązkowego stroju) decydowały ostatecznie punkty ujemne za skoki (im wyżej tym więcej ujemnych 🙂 i przyblok (im dłużej tym wiecej punktów ujemnych :-).
I tak, podczas wieczornej imprezy w pubie Tola ogłoszono zwycięzców. Wśród kobiet wygrała ostatecznie Marta Czajkowska (Świnia która zna karate), druga była Eliza Kubarska (Dupa biskupa), a trzecia Kasia Jurek (Telewizor).
Wśród mężczyzn wygrał Waldek Żyliński (Moje fałdy tłuszczu), a wspólnie drugim i trzecim miejscem podzielili się Krzysiek Banasik (Świnia która zna karate) i Bartek Jarosiewicz (Niebieskie karmiaty).
Atrakcyjne nagrody wręczyli organizatorzy – Ewa i Łukasz (kilka dodatkowych nagród rozlosowano)
Następnie ogłoszone zostały wyniki klubowego konkursu fotograficznego. Wyniki ogłosił Marcin, a zwycięzcami zostali:
W kategorii Zdjęcie Wspinaczkowe Jacek Patrzykont za zdjęcie „Wspinanie w Dolomitach”, w kategorii Zdjęcie Krajobrazowe Michał Kasprowicz za zdjęcie „Tatry 2009”, w kategorii zdjęcie około-wspinaczkowe Michał Kwiatkowski za zdjęcie „Latająca Kura Domowa”. Laureaci otrzymali albumy fotograficzne („Yosemite” H.Zaka i A.Hubera i „Onsight Photography” Simona Cartera) oraz Reverso.
[Tutaj możecie obejrzeć te zdjęcia, a także linki do galerii z wszystkimi kandydującymi zdjęciami]
Na koniec ogłoszono wyniki corocznej Nagrody UKA im. Łukasza Wajsa. W tym roku kapituła w składzie Jakub Radziejowski, Karol Sulej i Marek Wierzbowski postanowiła przyznać dwa wyróżnienia po 400 PLN oraz nagrodę główną (1200 PLN oraz statuetka zrobiona przez zakopiańskiego rzeźbiarza Marcina Rząsę). Wyróżnienie otrzymali:
Szymon Łodziński za zdobycie Mistrzostwa Polski Juniorów w kategorii prowadzenie, a także drugiego miejsca w kategorii na czas oraz Jakub Jodłowski za kolejny krok do przodu i poprowadzenie drogi „Hop” (VI.6+) na Gołębniku (a także dobre starty w zawodach PP (buldering). Nagrodę główną otrzymali uczestnicy wyprawy w Zachodni Kokszał-Tau (Michał Kasprowicz i Wojciech Ryczer), której efektem są dwie nowe drogi (pokonane w zespole Wojciech Ryczer, Rafał Zając z Wrocławia) i zdobycie dziewiczego szczytu:
1. Z-K (D+, 600m) na Piku Plaza (4912 m)
2. Nordic Walking (AI5/5+, M4 z miejscem M5, 1000 m, 2 dni) na dziewiczym Piku Granitsa (5370m)
Wszystkim nagrodzonym serdecznie gratulujemy!.
Wreszcie, nie można zapomnieć o specjalnej akcji zbiórki na Nasze skały, jaką zorganizowaliśmy podczas spotkania w Pubie Tola. Dzięki wkładom do puszki oraz zorganizowanej naprędce aukcji rzeczy przyniesionych przez Maćka Ciesielskiego (a poprowadzonej w niezapomniany sposób przez Marka Kalicińskiego) udało się zebrać 658 PLN, które wraz z pieniędzmi specjalnie na ten cel przeznaczonymi z budżetu Klubowego (1500 PLN) zasilą fundusz Naszych Skał.
Na sam koniec chciałbym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom piątkowego spotkania (za przybycie, przebrania, aktywność i hojność), a nade wszystko organizatorom i współtwórcom tego co się działo: Ewie i Łukaszowi Heldtom, Romkowi Główce, Marcinowi Nowogródzkiemu, Markowi Kalicińskiemu i Maćkowi Ciesielskiemu.
Do zobaczenia za rok miejmy nadzieję w podobnej formule i (przynajmniej) nie mniejszej frekwencji!