Autor: Marcin Stępniak
Poszukujesz nowego miejsca na wspinanie? Masz dosyć tłoku pod skałami i czekania w kolejce na drogę? Szukasz nowych, ciekawych formacji? Masz dosyć wyślizganego wapienia i potrzebujesz do szczęścia dobrego tarcia? Marzysz o trudnych, ładnych i logicznych drogach, bez żadnych ograniczników itp.? A może poszukujesz łatwych, ale pięknych i widokowych dróg? Albo jedziesz z nie wspinającą się rodziną, której potrzeba przede wszystkim spokojnej i malowniczej okolicy z siatką ciekawych szlaków turystycznych dookoła? A może po prostu lubisz po wspinaniu zanurzyć usta w miękkiej piance jasnego-pełnego? Jeśli spełniasz którekolwiek z tych warunków – musisz odwiedzić słowacki skalny raj: Sulov.
Rejon ten oferuje bardzo dobre możliwości spędzenia kilku-kilkunastu dni urlopu. Do dyspozycji mamy kilkaset (!) dróg, z czego znakomita część jest dobrze ubezpieczona nowymi ringami. Znajdziemy tam głównie drogi z zakresu IV-IX w skali UIAA, ale dla osób o większych możliwościach znajdzie się tam też kilka „dziesiątek”. Z drugiej strony, np. na zachodniej ścianie Wieży Nad Ogniskiem są obite drogi o trudnościach mniejszych niż IV. Tak więc wspinania jest tam sporo i nawet dla osób wspinających się na przeciętnym poziomie wystarczy go na bardzo długo. Sulovską skałą jest – dający dobre tarcie zlepieniec, występujący w chyba wszystkich możliwych formacjach. Mamy tu więc tarciowe płyty (rajbungi), dziurki, krawądki, oblaczki, rysy o dowolnym stopniu nachylenia itp., itd. Ale przede wszystkim jest tu sporo, różnej wielkości kamyczków wystających „na zewnątrz” ściany. Charakter dróg też jest różny – od czysto technicznych, przez wytrzymałościowe, po biegnące w sporym przewieszeniu drogi typowo siłowe. A do tego jest tam zdecydowanie luźniej niż w naszych skałach. Za to niewiele dalej, a i ceny bardziej niż znośne.
Jest to sympatyczne miejsce, tak na wyjazd z całą, niekoniecznie wspinającą się rodziną, jak i dla osób, które świata poza wspinaniem nie widzą. Można tu odbyć piękne widokowo, piesze wycieczki po bliższej i dalszej okolicy, a także powspinać się na wielu łatwych (np. IV), a jednocześnie ciekawych, długich i ładnych drogach (żadne rzęchy!). Dla przykładu wymienię „Straszną trzynastkę” na Sokolej Wieży – prawie trzydziestometrowa, czwórkowa droga, oferująca do tego prawdziwie piękne widoki. A i osoby wspinające się na wysokim, sportowym poziomie bez problemu znajdą coś dla siebie: drogi o trudnościach X, a nawet X+ w skali UIAA, gładkie płyty i ciekawie urzeźbione sufity. Mnie osobiście Sulov ujął ilością dróg długich, a niezbyt trudnych (powiedzmy do 6+/7-) i jednocześnie pięknych zarówno od strony wspinaczkowej (nic siłowego!), jak i widokowej. No i ten widok z namiotu na okalające dolinę turnie skalne… Jedynie osoby lubujące się w DDS-ach mogą być trochę zawiedzione, choć też powinny znaleźć coś dla siebie. Zwłaszcza jeśli mają do tego zapędy eksploracyjne. Niewątpliwą zaletą Sulova jest też niewielka ilość wspinaczy. Jedynie w weekendy może być trochę tłoczniej, ale to też tylko na kilku najpopularniejszych skałkach. Do plusów tego miejsca dopisać też należy, położoną w samym środku miejscowości knajpkę piwną. W końcu po wysiłku coś się człowiekowi od życia należy.
W dni restu można się wybrać na piesze wycieczki, na przykład dookoła Sulova po okolicznych wzgórzach, czy na położone nieopodal ruiny średniowiecznego zamku, zbudowanego na szczycie skały. Można też pojechać na obiad połączony z zakupami w Żilinie. Przy głównym deptaku, w pobliżu dworca znajdziemy dwa nieźle zaopatrzone sklepy wspinaczkowe.
Największym, typowo sportowym rejonem jest grupa Javoru. Z kolei długie, dwuwyciągowe drogi znajdziemy na Hradzie. W weekendy, gdy więcej ludzi wspina się w najbardziej popularnych rejonach, warto się wybrać na dalej położone, ale za to bardzo ładne skałki na wzgórzu Brada. A w dzień wyjazdu skoczyć można do najbliżej położonego sektoru – Tiesňavy.
Poniżej przedstawiam krótki opis poszczególnych rejonów wraz z mapkami sytuacyjnymi. Mam nadzieje, że okażą się choć trochę pomocne. Więcej informacji, spis dróg i trochę schematów można znaleźć na stronie www.sulov.sk.
Zapraszam do Sulova!
1. Javor
Javor jest chyba najbogatszym rejonem skalnym Sulova. Znaleźć tam możemy drogi o w zasadzie każdym stopniu trudności – od II do X+, i każdej wystawie ścian. Wadą jego jest to, że bywa on trochę zatłoczony – zwłaszcza w weekendy. Dotyczy to w największym stopniu Kamiennej Tabuli, Wieży nad Ogniskiem i Sokolej Wieży. Na zachodniej ścianie Kamiennej Tabuli znajdziemy ponad dwadzieścia ubezpieczonych dróg o długości do kilkunastu metrów i o trudnościach od V do VIII. Dużo ciekawego wspinania, o zróżnicowanym stopniu trudności oferuje też Sokola Wieża („Straszna Trzynastka” IV, „Schody do nieba” VII-, „Black Daimond X-). Także Wieża Nad Ogniskiem, acz tu trudności są generalnie większe (od VII), choć od zachodniej strony z położonych w połowie ściany półek startują najłatwiejsze, obite drogi w całym Sulovie (od II-). Skałki Javora są porozrzucane w lesie i warto się po prostu po tym lesie rozejrzeć.
Na Javor możemy dotrzeć idąc z Sulova czerwonym szlakiem do przełęczy Luka (skrzyżowanie z zielonym szlakiem) i stamtąd, przechodząc przez grzbiet, albo zielonym szlakiem (Sokola Wieża, Skolska Wieża), albo idącą prosto ścieżką (Kamienna Tabula, Wieża nad Ogniskiem). Z taboru około 30 minut. Na przełęczy tej jest też źródełko z wodą pitną.
2. Hrad
Jest to mur skalny o długości kilkuset i wysokości do około stu metrów. Nazwa grupy skalnej wzięła się od zbudowanego na szczycie średniowiecznego zamku. Obecnie są to ruiny, ale i tak jest to miejsce naprawdę warte odwiedzenia. Wspinać się można na kilku skałach, położonych bliżej przełęczy Luka (od przełęczy, kolejno: Vyhliadka, Obelisk, VPM, Chram, Zrkadlo), oraz na położonym po przeciwnej stronie Trojzubcu, Harfie i Kridle. Każda ze skałek oferuje trochę inny rodzaj wspinania. Na Vyhliadce znajdują się krótkie (do 10 metrów) niemal bulderowe drogi, z dwoma – trzema wpinkami, o trudnościach od IV do VIII. Tylko jedna uwaga – krótkie drogi mają generalnie zaniżoną wycenę. Za Vyhliadką znajduje się Obelisk na którym znajdziemy kilka ponad trzydziestometrowych dróg o trudnościach VI-VII. Następne w kolejności – VPM i Zrkadlo to z kolei kilka długich, około 50-metrowych dróg, przede wszystkim szóstkowych, choć są i trudniejsze. Pozostałe skałki oferują dwudziestokilkumetrowe drogi o trudnościach VI-VIII. Hrad jest przy tym chyba najlepiej (najgęściej) ubezpieczonym rejonem w okolicy.
Idąc czerwonym szlakiem na przełęcz Luka, na lewo od nas – powyżej szlaku w lesie, zobaczymy skałki Hradu. Z taboru około 25-30 minut. Można tu też dotrzeć od strony Luki: idąc zielonym szlakiem w stronę Sulova, po około 30 metrach zobaczymy odchodzącą w lewo ścieżkę, która zaprowadzi nas pod Vyhliadkę.
3. Brada
Brada to najdalej położony rejon Sulova, dzięki czemu nawet w weekendy nie pojawia się tu za dużo wspinaczy. Można się wspinać na kilku skałkach i podobnie jak w przypadku Javora, są one porozrzucane po całym wzgórzu. Z tą różnicą, że w porównaniu z Javorem, wspinania jest tu o wiele mniej. Godna polecenia może być skałka Jaskinka (pierwsza na prawo od czerwonego szlaku z Luki), z kilkunastoma drogami o trudnościach od V do X-. Warto na pewno wybrać się na „Everest” prowadzący na szczytową skałkę Brady (VII-) – rozpościerają się stąd naprawdę przepiękne widoki na całą dolinę. A dodam jeszcze, że na skałkę nie ma żadnego turystycznego wejścia. Nie polecam natomiast „Starej cesty” – jest to droga głównie ziemno-trawiasta, z jednym miejscem skalnym (V). Na Bradę idzie się z taboru około godziny, cały czas czerwonym szlakiem. Można też dotrzeć od drugiej strony – najpierw szlakiem żółtym na przełęcz pod Rohaczem i tam w lewo czerwonym szlakiem. Zajmuje to więcej czasu (około 1,5h), ale mijane po drodze widoki rekompensują to z nawiązką.
4. Tiesňava
Czwartym i ostatnim rejonem wspinaczkowym w Sulovie jest Tiesňava. Jest to rejon najmniejszy, ale tez jednocześnie najbliżej położony i może stanowić ciekawą propozycje, np. na wspinanie w dzień wyjazdu. Dodatkową zaletą jest to, iż przez cały pobyt w Sulovie nie widziałem aby się tam ktokolwiek wspinał. Tiesňava składa się z 2 (słownie dwóch) skałek, na których znajduje się 5 (słownie – pięć) ubezpieczonych dróg. Jedyna droga na Mnichu, to najdłuższa obita droga w całym Sulovie – stumetrowa Jambalatora (L1 8+, L2 7-, L3 8-). Trafić tam nie jest trudno – z Sulova idziemy drogą w stronę Bytčy, mijamy po lewej stronie Chatę Sulov (10 min.), a dalej, za ostrym zakrętem drogi, po prawej stronie szosy ukazuje się naszym oczom charakterystyczna, strzelista turnia. Do podstawy ściany prowadzi słabo widoczna ścieżka – od drogi do góry i lekko w prawo. Na leżącym na lewo od turni odstrzelonym kamieniu, ze trzy metry nad ziemią, znajduje się pierwszy ring.
Drugą skałką rejonu są Vinice. Idąc od Sulova dochodzimy do Chaty „Sulov”, przechodzimy przez strumień mostkiem prowadzącym do Chaty i skręcamy w prawo, w kierunku słabo widocznej wśród zarośli ścieżki. Przechodzimy nią kilkadziesiąt metrów i po lewej stronie na skałce zaczynamy wypatrywać pierwszych ringów (patrz zdjęcie). Znajdziemy tu cztery szóstkowe drogi o długości od 12 do około 30metrów. Drogi prowadzą po bardzo charakterystycznych dziurkach różnej wielkości (czasem nawet bardzo dużych) w pionowej skale. Pozwala to na bardzo ciekawe, techniczne wspinanie. Jeszcze może słowo o ringach – są to stare ringi, takie „z kółkiem” i choć na pierwszy rzut oka nie wyglądają one może zbyt pewnie, to dają solidną asekurację – sprawdzone doświadczalnie! W upalne dni znaczenie może mieć też fakt, iż Vinnice przez cały dzień są w cieniu.
I jeszcze garść informacji praktycznych:
Dojazd: Najwygodniej samochodem: przez Katowice-Cieszyn-Jablunkov-Cadcę-Zilinę. Z Żiliny trzeba wyjechać w kierunku Povazskiej Bystricy i po ok. 18 km, zaraz za Bytčą-Hrabove jest zjazd na Sulov-Hradna (przy stacji benzynowej). Drogą tą jeszcze 8km. Można też dojechać pociągiem: z Warszawy do Żiliny (np. bezpośredni o 19:34 ze Wschodniej), w Żilinie przesiadka do podmiejskiego (kierunek Puchov) do Bytcy (ok. 20 min.), a stamtąd autobusem do Sulova (15 min). Na rano można być na miejscu. Rozkład jazdy kolei: www.pkp.com.pl, rozkład SAD-u;
Mapa: Słowacka VKU nr 157 „Súl’ovské Vrchy”; 1:50.000 do dostania zarówno w Polsce (np. sieć Empik) jak i na miejscu (w Sulovie w knajpie – cena ta sama to co w Zilinie).
Sprzęt: zalecana jest dłuższa lina (60m.) i około 10 ekspresów. Zdecydowana większość dróg jest obita. W niektórych rejonach (np. część Hradu) przydatny może być kask.
Przewodniki: Pierwsza uwaga – większość dróg jest podpisanych na skale, więc przewodnik raczej ma służyć temu gdzie i po co trafić (tzn. pod którą skałkę) a nie informować o dokładnym położeniu dróg. Najwięcej informacji jest na www.sulov.sk: w dziale „Lezenie”: krótka charakterystyka rejonu i do tego sporo schematów poszczególnych skałek. Ciekawe są zestawienia dróg według stopnia trudności. Warto zajrzeć też do działu nowości, gdyż drogi powstałe w 2000 roku i później (w sumie ponad 80 dróg!) nie są wymieniane nigdzie indziej. Informacje o Sulovie znaleźć można też w „Górach”: nr 85 (XII.2001) i 97 (VI.2002).
Noclegi: Miło wspominany przeze mnie z obozu majowego tabor wyraźnie podupadł. Smród z kibli obecny był już w połowie obozowiska, a sympatyczny niegdyś właściciel pola zmienił się nie do poznania. Doszło nawet do tego, że próbował mnie oszukać przy wydawaniu reszty. Co też pieniądze (i alkohol) mogą zrobić z człowiekiem. Na plus trzeba jednak zapisać, że cena noclegu jest proporcjonalna do standardu: 50Sk za namiot (niezależnie od tego ile osób w nim śpi – za osobę osobno się nie płaci), 20Sk za samochód, a 10Sk za spanie „pod chmurką”. Jest też możliwość wynajęcia jednego z dwóch domków (cztery ściany, dach nad głową i podłoga dla 4-6 osób) – kosztuje to „według uznania”, oczywiście gospodarza. Nocować można też w jednym z prywatnych pensjonatów. Dokładniejsze dane na stronie www.sulov.sk w dziale „Infoservis”. Można tam znaleźć telefony, adresy i ceny noclegów.
Zaopatrzenie: W samym Sulovie znajdziemy pocztę (czasem nawet otwartą) i dwa sklepy zaopatrzone w najpotrzebniejsze produkty. Na większe zakupy można się wybrać do Ziliny (25km). Nie zabrakło też w miasteczku miejsca na dwie knajpy z piwem (od 14Sk) i nie tylko… I do tego położone są szczęśliwie na szlaku ze skał na tabor.
„Komórkowcy” w samym miasteczku mogą mieć problem z zasięgiem, ale w skałach ilość „kresek” najczęściej pozwala na rozmowę. W Sulovie jest budka telefoniczna, ale ponoć nie można z niej dzwonić do Polski (osobiście nie sprawdzałem).