W ostatnich dwóch tygodniach na panelu rozegrane zostały: Puchar Polski w prowadzeniu (Tarnów) i Mistrzostwa Polski w prowadzeniu (Kraków). W obydwu imprezach wystartowała nasz reprezentacja.
W Tarnowie pojawiła się dość liczna klubowa reprezentacja w składzie: powracający po kontuzji Bartosz Jarosiewicz, najlepszy warszawski wspinacz skałkowy Stefan Madej (Makak), najszersze plecy warszawy Rafał Pawiński (Gorilla), Szymon zrobiłem 8c „Słodziak” Łodziński (Camper, DMM, Edellweiss, Red Chilli, wgore.pl) oraz Michał „Kotlet Marines” Łodziński(Gorilla).
Zawody odbyły się w nowej formule, czyli w eliminacjach czekały na startujących aż 4 drogi o trudnościach 7a, 7b, 8a oraz 8a+/b przygotowanych przez Tomka Oleksego i Marcina Wszołka.
Z dwoma pierwszymi poradziła sobie większość startujących, pierwsza, techniczne wspinanie w lekkim przewieszeniu po mniejszych chwytach, druga bardziej siłowa z boulderowym pasażem zrzuciła w tym samym miejscu Bartka i Michała którzy nie trafili w chwyt. Reszta sprawnie przeszła drogę. Trzecia propozycja był to ciągowy pasaż po dobrych chwytach który z każdym kolejnym ruchem coraz bardziej podbierał by na koniec dopuścić tylko zawodników o sporym zapasie wytrzymałości. Startujący jako czwarty Rafał dociera już na odlotach do przedostatnich chwytów co daje mu wysoką lokatę na tej drodze. Reszta spada również w okolicach końca drogi. W efekcie końcowym do łańcucha wpięło się trzech zawodników.
Czwarta droga składała się z dwóch boulderów przedzielonych wielką klamą. Tutaj zawodnicy szybko kończyli swoje próby na pierwszych 5 metrach wspinania. Najdalej na tej drodze doszedł Szymon, co dało mu możliwość startu w finałach z wysokiej, trzeciej pozycji.
Skład finału to siedmiu Koroniarzy i Szymon.
Droga finałowa biegnie środkową częścią ściany, przechodząc przez w pewnym rodzaju nyżę i kończąc się u szczytu ściany. Najlepiej drogę opisuje sam startujący
„Finał natomiast był świetnie przygotowaną, ciągową drogą, która równo rozrzuciła zawodników. Wygrał z wielką klasą Kamil Ferenc, kończąc pewnie drogę, ewidentnie najmocniejszy wspinacz tego dnia. Drugi był Piotrek Bunsch, spadając ok. 10 ruchów przed końcem. Trzecie miejsce przypadło Adrianowi Chmiale, który o parę ruchów wyprzedził Piotrka Schaba – czwartego w tej stawce (co ciekawe obaj są jeszcze juniorami, mają po 17 lat). Piąty był jedyny warszawiak, odpadając na tym samym ruchu, co Konrad Ociepka i Piotrek Czarnecki (o miejscu zdecydował lepszy wynik w eliminacjach). Ostatni, szósty, w finale był Maciej Dobrzański.
Podsumowując zawody ‒ można by je uznać za naprawdę udane, gdyby – jak zwykle – nie zawiodła organizacja.”
Na zawody do Krakowa pojechaliśmy „tarnowskim” składem oraz dołączył do nas Maciek Bukowski (Camper, DMM, Edellweiss, Red Chilli, wgore.pl).
Na Mistrzostwach Polski w prowadzeniu zjawia się cała czołówka, wiadomo, że nie będzie łatwo walczyć choćby o dostanie się do finału.
Formuła standardowa: 2 drogi w eliminacjach flashem, półfinał i finał ze strefą. Wszyscy nasi zawodnicy pewnie awansują do półfinału.
Tutaj niestety nie ma lekko – droga od startu jest czujna i wymagająca. Na pierwszym bulderku sypie się Bartek Jarosiewicz (24 miejsce). Na siłowym wyjściu z przewieszenia odpada Stefan (17 miejsce). Kawałek dalej, czujną płytą po odciągach i podchwytach dochodzą Marines (12 miejsce), Maciek Bukowski (11 miejsce) i Rafał Pawiński (10 miejsce).
11 miejsce Maćka Bukowskiego w kategorii open – oznacza także zwycięstwo w kategorii Młodzieżowców!
Do finału dostaje się Szymon Łodziński. Droga finałowa wymaga dużej koncentracji od startu. Niestety czujny bulder już w okolicach pierwszej wpinki i błąd i plasuje Szymona na 8 miejscu.
Z Krakowa wszyscy wracają zmotywowani i wydaje się, że w podobnym składzie zameldujemy się na ostatniej Pucharu Polski w prowadzeniu – 14 grudnia we Wrocławiu.
Jak się okazało w Turcji ostatnio działała również Ania Thiele-Wieczorek, która zrobiła między innymi: Tele Tabbia Tanja (7c), Black Moon (7b+), High Voltage (7b+), Fenster Mit Aussicht (7b+), Poseidon (7b)
