Aga i Marcin kontynuują podboje Patagońskie – tym razem zdobyli Aguja Guillaumet. Jest to prawdopodobnie trzecie polskie wejście na ten wierzchołek. Więcej znajdziecie w relacji poniżej:
Korzystając z drugiego bardzo krótkiego okna pogodowego udało nam sie pokonać drogę Brenner-Moschioni na Aguja Guillaumet – 6b, 500m, trudnosci OS, jeden wyciag FL po poślizgnięciu się Agi i zdarciu połowy skóry z palca. Piękne wspinanie w rysach i zacięciach w wysokiej jakości granicie. Patagonski wiatr oczywiscie nie odpuścil i już pod koniec drogi dość mocno wiało, przez co nie udalo nam sie zrobic zdjęcia na samym szczycie. Jedynie udalo nam sie stanac z rękoma na nim, a i to bylo malo przyjemne w lodowatym huraganie 🙂
Zjazdy w tym wietrze też do łatwych nie należaly, ale najwięcej emocji dostarczyło nam zejście stromym lodowcem bez raków i czekanów – za radą zespołu, który robił drogę w poprzednim oknie nie wzięlismy ich, bo miało być łatwe zejście po śniegu. Ale nie było i musieliśmy sie zewspinać rabiąc stopnie w lodowcu.
Patagonia nie pokazala nam na razie swojego łaskawego oblicza. Tuż przed naszym przyjazdem bylo niespotykane dwutygodniowe okno pogodowe nazwane oknem dekady. My niestety musimy sie zadowolic okruchami w postaci kilkunastogodzinnych niestabilnych okienek. Ale nie tracimy nadziei ze moze jeszcze Pata bedzie łaskawa dla nas:-)
Aga i Marcin
Gratulacje i czekamy na więcej!
Nooo…znów sukces:). Graty!
Dzieki:-)
Niestety to nasz ostatni sukces. Pata nie dala nam szansy na dluzsze okno i atak na cos wiekszego. Probowalismy jeszcze uderzyc na Innominate ale po kilkudniowym opadzie sniegu nie bylo szans. Nic, bedzie trzeba po raz kolejny przyjechac:-)
M.