Obóz w Ailefroide zakończył się w połowie sierpnia. Jak łatwo zauważyć piszę z lekkim opóźnieniem, lecz wiecie jak to jest po powrocie z urlopu – człowiek musi nadrobić zaległości w fabryce (szczęśliwi, którzy nie wiedzą) .
I tak. Na obozie oficjalnie zjawiło się kilkanaście klubowiczek i klubowiczów z przyległościami (partnerzy, znajomi itp.). W sumie przewinęło się ponad 30 osób.
Ja z Arkiem Koszkiem byłem jedynie przez tydzień i drugą (chyba ciekawszą) część znam jedynie z przekazów.
Ailefroide przywitało nas deszczem, lecz przez resztę tygodnia pogoda była standardowa (lampa na okrągło). W drugim tygodniu pogoda trochę się popsuła, lecz w tym miejscu zawsze można było zrealizować cel alternatywny (skałki, baldy, jeziorko..) – pisałem w anonsach, iż czuje się tu wakacje pełną gębą.
Jak zwykle prawdziwe życie obozowe toczyło się wieczorem na kempingu. Znaleźliśmy fajną, zacienioną miejscówkę w pobliżu recepcji, a Witek Tafel ciepło gościł nas jako lokals (pracuje w Ailefroide), pomagając i udzielając cennych rad.
Na początku atakowano głównie ściany w pobliżu campingu. Każdy bez problemu znajdował drogi na miarę swoich możliwości. Wśród nich najdłuższą i najtrudniejszą była 12 wyciągowa droga „Crétin des Alpes” (Clapouse ,6c) , a „Engat’s aux Arcas” (Point des Arcas , 6b, 16 wyc.) była jedynym wyjątkiem zrobionym w dalszej odległości (15 minut jazdy samochodem).
W drugim tygodniu teren działań mocno się rozszerzył. Wybrano się na Ecrina, powspinano się w pobliskich skałach, podjęto próby przejścia drogi z lodowca Noir oraz zrobiono drogę na Aiguille de Sialouze. Prawdę mówiąc my też podjęliśmy próbę podejścia pod tą ścianę, lecz informacje o rzekomo zerwanym mostku zmusiły nas do zmiany planów (całe szczęście uszliśmy jedynie 30 minut).
Po tygodniu wyjeżdżaliśmy z lekkim niedosytem wiedząc, iż za kilka lat zapewne wrócimy w to miejsce –nie ma w Europie zbyt wielu podobnych rejonów. Niezrealizowane cele jeszcze pozostały.
O szczegółach przejść jak zwykle będziecie mogli przeczytać w najbliższej Buce. Może komuś przydarzyła się przygoda, którą się z nami podzieli?
Pozdrawiam
Marek
Poniżej przykład typowego wspinu