6 komentarzy do “Korzenialdo na Zerwie!”

  1. Maciuś,
    z jednej strony jesteś gość – zrobienie solo Długosza Popki klasycznie, OS to naprawdę niezłe przejście. Mój szacunek, z tego co pamiętam to przed Tobą robił to samotnie nie byłe kto bo Andrzej Sokołowski. I był wyraźnie zadowolony z tamtego przejścia.
    Trudności samotnie na Dł-Popko to naprawdę niezłe osiągnięcie. Sam bym się nie zdecydował na taką wspinaczkę.

    Ale z drugiej strony to tak od serca, jak na zgreda przystało Ci napiszę – ten żywiec na Korosadzie (szczególnie jeśli poszedłeś direct przez ściankę) to czysta głupota. Wybacz, pisze to z sympatią, ale to naprawdę głupota.

    K

  2. Sprostowanie – jak donosi Maciek Korosada nie robił wariantem piątkowym przez płytę.

    Jako, że sam mam trochę głupich przejść na koncie wiem, że Kuba ma bardzo dużo racji. Wspinanie na żywca, zwłaszcza zimą jest bardzo ale to BARDZO ryzykowne. O czym niestety świadczą ostatnie smutne wypadki. Wszystkich naśladowców chciałbym przestrzec, że odczucia w trakcie wspinania bez liny są diametralnie różne od tych z liną. To co z liną wydaje się banalnie proste, bez niej może być cholernie trudne i naprawdę trzeba mieć bardzo dużo opanowania i psychy, żeby nie spanikować, co może doprowadzić do tragedii. Zanim pójdziesz bez liny zastanów się czy warto.

    Pozdro,

    M.

  3. Korzenialdo – Gratulacje. Tym razem się udało lecz…
    Pamiętajcie – W górach bez brawury!

    Marek

  4. Maciek,
    przepraszam, nadal podtrzymuję ze żywcowanie to głupota (jako zgred :-)) ale ciesze się, ze nie az taka, zeby isć Korosada direct 🙂
    Trzymam kciuki za kolejna tak fajne przejścia jak Dł-Popko.
    K

  5. Graty dla sierściucha! Nuta zazdrości jest, bo miałem z nim jechać (kontuzja drobna) a tu sam pocisnął i to nie na na jakiejś tam Buli. Brawo!

Możliwość komentowania została wyłączona.