Sella – Na uboczu Białego Wybrzeża

Autor: Jakub Radziejowski

Dojeżdżamy do Selli. Jeszcze tylko kilka kilometrów mocno krętej drogi, trzy ostre zahamowania w celu uniknięcia stłuczki i już jesteśmy przy schronisku. Z zewnątrz niczym nie różni się ono od typowych zabudowań spotykanych dotąd w hiszpańskim interiorze. Jednakże według naszego przewodnika jest to jedyne w okolicy schronisko, co więcej jedyne w okolicy miejsce otwarte z myślą głównie o wspinaczach. Już chwilę później otrzymujemy naoczne potwierdzenie wspinaczkowego przeznaczenia schroniska w postaci niewysokiego Hiszpana uskuteczniającego serie podciągnięć na drewnianym drążku wiszącym w zadaszonym przedsionku. Jedyne, co jesteśmy od niego w stanie wyciągnąć to jego imię – Jose; na wszelkie inne pytania zadawane przez nas (niestety w języku angielskim) odpowiada niewzruszenie „Maniana”. Po jakimś czasie dajemy sobie spokój i przyjmujemy do wiadomości, że osoba odpowiedzialna za opiekę nad schroniskiem pojawi się później , może nawet nad ranem.
Według angielskiego przewodnika, Sella jest największym rejonem wspinaczkowym położonym na wschodnim wybrzeżu Hiszpanii pomiędzy Valencią i Allicante (znanym z turystycznych folderów jako Costa Blanca). I rzeczywiście pierwsze wrażenie nie pozostawia miejsca na najmniejsze nawet rozczarowanie. O wylotu doliny wznosi się zdecydowanie największa góra w okolicy, Divino. Jej południowa ściana przecięta jest w poprzek niczym Mały Kieżmarski Szczyt. Po prawej stronie widzimy trzy ściany o wysokości ok. 100m , i szerokości kilkuset metrów każda. Jak się później dowiedzieliśmy, zakres w jakim zostały one wyeksplorowane jest znikomy. Pięćdziesiąt metrów od schroniska wznosi się niska i mocno przewieszona ścianka „dla leniwych”. Dopiero po tym, jak do schroniska wraca Juan Carlos, dowiadujemy się , że największa ilość dróg wspinaczkowych znajduje się niedaleko, po drugiej, zasłoniętej stronie najbliższego wzniesienia.
Pomimo tego, że aktywna eksploracja Selli rozpoczęła się tu dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych, to dosyć szybko rejon ten stał się jednym z najbardziej znanych w całej Hiszpanii. Jak nam to wytłumaczył Jose, w łamanym migowo- hiszpańsko – angielskim języku, sektor Wild Side jest znany w całym kraju i ludzie z całej Hiszpanii przyjeżdżają do Selli tylko po to, by wspinać się właśnie tam. Rzeczywiście sektor ten zasługuje na swą sławę. Długie, przewieszone i trudne drogi usatysfakcjonują każdego od tych za 7a+, do najlepszych z najlepszych.
Sella jest do tego stopnia znana, że spotkać tam możemy wszystkie europejskie ( i nie tylko) nacje, choć zdecydowanie najczęstszymi gośćmi są obywatele Wielkiej Brytanii, którzy w ramach ucieczki przed typowo angielską pogodą spędzają tu swoje wakacje. Są oni liczni do tego stopnia, że w okresach świątecznych język angielski słyszymy tutaj częściej niż język hiszpański. Wynika to prawdopodobnie również z faktu, że tzw. Costa Blanca, wraz ze swoimi sztandarowymi skupiskami hoteli turystycznych w Benidormie i Calpe jest jednym z popularniejszych miejsc turystycznych wśród Brytyjczyków. Całe szczęście Sella położona jest ok. 20km od wybrzeża, co sprawia, że mieszkając tam nie jesteśmy narażeni na przykre widoki w postaci trzydziestopiętrowych hoteli, z daleka przypominających wieżowce Manhattanu.
Refugio Font de l’arc powstało jakieś osiem lat temu. Od początku jest własnością J.M.Garcii, który wraz ze swoimi przyjaciółmi przez kolejne kilka lat przysposabiał budynek do użytku. Efekt jest bardzo przyjemny. Schronisko przypomina nieco Chatkę na Włosienicy. Jest co prawda ponad dwukrotnie większe (mieści ok. 25 osób), ale zarówno klimat jak i udogodnienia kuchenno sanitarne są podobne do rozwiązań schronu zimowego PZA.
I to tyle w kwestii wprowadzenia. Przejdźmy to sedna czyli niezliczonych możliwości wspinaczkowych jakie oferuje nam Sella.

Sella – wspinanie

Rejon oferuje nam ponad 300 dróg, w tym kilkadziesiąt dróg wielowyciągowych (do ok. 350 metrów). Jest wszystko – od dwustumetrowych dróg całkowicie obitych, po kilkuwyciągowe drogi hakowe, biegnące przez masywne okapy Divino; są zarówno tarciowe płyty o trudnościach od 4 do 7c jak i sektory całkowicie przewieszone, w których znaleźć możemy drogi do 8c+. Jednowyciągowe drogi są zazwyczaj bardzo dobrze obite, a asekuracja w przypadku dróg starszych została ostatnio wymieniona. Wielowyciągowe drogi są z kolei rzadko w pełni ubezpieczone i oferują wspinanie z koniecznością osadzania własnych punktów asekuracyjnych. Należy jednakowoż wziąć pod uwagę, że jest to wapień i osadzenie dobrego przelotu nie zawsze jest sprawą prostą.
Zdecydowanie najbardziej popularnym w Selli miejscem jest południowo wschodni mur obejmujący osiem sektorów z drogami o bardzo zróżnicowanych trudnościach. Najbardziej oblegane z nich to sektor Marion z drogami łatwymi (o długości do 70m) i sektor Competicion z drogami od 6a do 7c, w którym jednakże zdecydowanie warte uwagi są drogi o trudnościach 6b-6c+ (z których obowiązkowe to „Nido de Piratas” (6b), „Relleno de Crema” (6a+), Sopa de Marsopa (6b+) i El vuelo da la Maquina(6b) ). Podejście od schroniska pod każde z tych miejsc zajmuje 10-15 minut. Doskonałym miejscem na spędzenie dnia jest też sektor Techo del Rino, gdzie znaleźć możemy drogi od 5+ do 7b+, z których wszystkie wydają się być godne uwagi (jednakowoż pominąć nie wypada szczególnie „Kashby”6c+.)
Południowy mur Rino nie jest jednak najlepszą propozycją na naprawdę gorące przedpołudnia. Cale szczęście Sella oferuje wspinanie na każdą pogodę i każdą porę dnia, tak więc w przypadku lejącego się z nieba żaru możemy się udać na przeciwną stronę dolinki, gdzie znajdują się trzy masywne mury skalne – Pared de Rosalia, Galera de Tafarmach i Badall de Tafarmaig. O ile dwa ostatnie wyeksplorowane są w zaledwie znikomym procencie (łącznie na obydwu jest ok. 15 dróg, przy czym każda ze ścian liczy sobie jakieś 100 metrów wysokości i kilkaset szerokości), to na Rosalii (wraz z przyległą ścianką El Collado) spędzić możemy dni kilka. Od przepięknych i długich dróg jednowyciągowych, po całkowicie obite drogi 100 metrowe, z których specjalnie polecane są „Luna”(7a), „Tanit”(7a+), „La estacion de la Bruia” (6c) i „Sonrisa Vertical”(7a). Z dróg jednowyciagowych nie można pominąć „Calidoscopio” (6a), „Calfamusculus”(6b), czy też „Quita la musica”(7a+) i „Final d’estiu”(7a+/7b). Pared de Rosalia wygląda szczególnie urzekająco o zachodzie słońca, kiedy to nabiera czerwonego koloru, od którego wzięła swoją nazwę.
Z licznych sektorów Selli należy jeszcze wspomnieć o dwóch szczególnie interesujących. Pierwszy z nich to Wild Side. Warto się „tam przespacerować”. Jest to wysoki na około 50m i szeroki na jakieś 150m mur skalny o jednostajnym przewieszeniu i najprzeróżniejszych formacjach. Od typowego wspinania krawądkowego, po olbrzymie tufy oferujące wyjątkowo eksponowane wspinanie po dużych chwytach. Drogi zaczynają się tutaj od trudności 7a+ (zaledwie dwie) i kończą w granicach 8c. Jak wcześniej wspomniałem niektórzy wspinacze hiszpańscy, ale także francuscy czy brytyjscy przyjeżdżają do Selli tylko po to, żeby wspinać się właśnie tam. A 30 dostępnych dróg i możliwość zrobienia, co najmniej drugiego tyle w przyszłości, niewątpliwie pozwala na spędzenie tam kilku dni. Dodatkową atrakcją jest północno zachodnia wystawa Wild Side co sprawia, że gorące słońce hiszpańskie dociera tam dość późnym popołudniem. W lokalnym przewodniku wszystkie drogi w sektorze otrzymały najwyższą notę, czyli trzy gwiazdki. My zrobiliśmy tam zaledwie dwie drogi, ale jeżeli reszta jest choć trochę podobna do nich, to trzy gwiazdki nie są niczym zaskakującym. Niewątpliwie najbardziej znaną drogą w sektorze jest „Yo somos olimpicos” (7b+), która jest też chyba najbardziej obfotografowaną drogą w Selli.
Drugim wartym odwiedzenia miejscem jest masyw Divino składający się z kilku niezależnych sektorów, oferujących wspinanie zarówno po krótkich, obitych drogach sportowych jak i po wielowyciągowych drogach o charakterze górskim. Drogi klasyczne, nie wspominając o drogach hakowych (szczególnie na Pared de la Cima, Tauli, i Pertembie) wymagają pełnego kompletu kości i friendów. Szczerze mówiąc, po własnych doświadczeniach mogę napisać, że 5-6 różnych haków przeszkadzać nie będzie. Na drogach hakowych jest to oczywiście rzecz niezbędna. W angielskim przewodniku opisane drogi są krótko scharakteryzowane jako piękne, eksponowane, w litym wapieniu i o dobrej asekuracji. Gorąco doradzam jednak zasięgnięcia języka u lokalnych wspinaczy. Oni będą wiedzieli, które z dróg w rzeczywistości charakteryzują się wyżej wymienionymi cechami. Myśmy tego nie uczynili i w efekcie zarówno autorowi przewodnika brytyjskiego, jak i autorom drogi („Edwards – Lloret -Perez” na Tauli) mocno się od nas dostało. Werbalnie oczywiście. Okazało się, że mieliśmy pecha idąc na drogę autorstwa wspinacza angielskiego, który najwyraźniej zachwycony słońcem hiszpańskim nie zauważył, że skała w wielu miejscach jest najzwyczajniej krucha, a sam używając do asekuracji haków zapomniał wspomnieć w opisie drogi, że dla bezpieczeństwa są one użyteczne.

Co poza Sella?

Jeżeli spędziliśmy w Selli wystarczająco dużo czasu i zaczynamy się powoli nudzić (choć nie jest to łatwe), to przed sobą mamy, co najmniej kilka interesujących alternatyw. Zaczynając od propozycji nie wspinaczkowych – Sella położona jest około 20 km od słynnego wybrzeża turystycznego Costa Blanca. Od Allicante po Valencię w niemalże każdym miejscu możemy spędzić dzień na plaży. Nawet jeżeli najdogodniejszym okresem dla wspinania jest późna jesień czy też przełom zimy i wiosny , to nie oznacza to , że będziemy mieli problem z opalaniem się. Przy okazji wizytowania morskich plaż, przyjemnym rozwiązaniem może okazać się wizyta w jednym z miasteczek (z tym , że nie polecam spacerów po Calpe i nowej części Benidormu – ze względu na wyłącznie turystyczno hotelowe ukierunkowanie owych miejsc.) W ramach popołudniowego, post wspinaczkowego relaksu polecam też kawiarnię na rynku w samej Selli (wiosce położonej jakieś cztery kilometry od schroniska Font de l’Arc).
Jeśli zaś chodzi o alternatywy wspinaczkowe, to na ich brak również nie będziemy mogli narzekać. Pełen opis miejsc wspinaczkowych na Costa Blance znajduje się w angielskim przewodniku Rock Faxa. Jednakże z własnego doświadczenia powiedzieć mogę, że szczególnie interesujące są następujące miejsca:

  • Forada – nietypowe miejsce w kształcie grzebienia o łącznej ilości około 80 dróg . Szczególnie warty polecenia jest przewieszony sektor „Superheroes” o rozpiętości dróg od 6c+ do 8b.
  • Penon d’Ilfach – Nadmorski klif z drogami wyłącznie wielowyciągowymi, do 300m. Zarówno drogi hakowe, jak i doskonale obite drogi sportowe. Doskonałej jakości wapień. Jedyną wadą jest bliskość miejscowości Calpe z jej kilkudziesięcio metrowymi hotelami.
  • El Aventador – przeważnie płytowe wspinanie o trudnościach 6a-6c (kilkadziesiąt dróg)
  • Jallon Valley (koło miejscowości Liber) nie jest może największym rejonem Costa Blanci, lecz kilka dróg – „Liberpool” (6b), „La Bella” (7a+), „La Bestia” (7b+) – należy do najpiękniejszych na całym wybrzeżu.
  • Popularne są jeszcze rejony takie jak Gandia, czy też Salinas, których to jednakowoż nie było dane nam odwiedzić ze względu na okresowy zakaz wstępu (ptasie gniazda)„A konkrietno”
    • Jak dostać się do Selli: Jadąc od strony Valencii w kierunki Allicante drogą N332, lub A7 (zjazd z autostrady może być gdzie indziej) należy skręcić na zachód – albo w Benidormie, kierując się na Finestrat, a potem na Sellę, albo w Villajoyosa kierując się bezpośrednio na Sellę. Tuż przed wioską należy skręcić w prawo i kontynuować drogą prosto do schroniska Font de l’Arc (ok. 4km od Selli).
    • Przewodnik – Myśmy korzystali z przewodnika angielskiego -„Costa Blanca, Mallorca, El Chorro” A.James, A.Cameron-Duff, R.Anderson; wyd. Rock Fax – drugie wydanie 1999 (na wiosnę 2001 ukazało się nowe uzupełnione wydanie); Po Costa Blance jest też przewodnik angielski „Costa Blanca” autorstwa R.Cragsa dostępny w wydawnictwie „Cicerone”, oraz cała masa hiszpańskich przewodników po poszczególnych rejonach.
    • Po Selli dostępny jest też przewodnik „lokalny”, autorstwa I.S.Ruiza, który nabyć możemy wyłącznie(?) w schronisku. Pomimo tego, że jest to wydanie xero w formacie zeszytowym, to jest to najlepszy i najpełniejszy przewodnik po rejonie (koszt 900 peset);
    • Strona internetowa wydawnictwa Rock Fax (wszelkie nowości i uzupełnienia dotyczące wspinania na Costa Blance, a także inne propozycje wydawnicze) www.rockfax.com;)
    • Koszt noclegu w Refugio Font de l’Arc, ok. 800 peset aczkolwiek przy dużych rachunkach zaokrąglają w dół. Można wynegocjować nocleg w namiocie przy schronisku. Do poruszania się po Hiszpanii samochód jest raczej niezbędny. Jeżeli do Hiszpanii przylatujemy samolotem, zalecane jest wynajęcie samochodu na lotnisku (poza sezonem – ok. 50-60zł za dzień.)
    • Sklepy wspinaczkowe :
      • Allicante – K2 ESPORTS ; Calle Belando 5;
      • Calpe – Zero 95 ; Avda. Gabriel Miro 22;
      • Benidorm – InterSport (stoisko wspinaczkowe) C/Mercado 3;

    Powyższy tekst ukazał się również w „Górach” nr 7-8/2001.