Niecały tydzień temu 40 osób ukończyło III Bieg ŻUKA. Za dobiegnięcie do mety wszystkim należą się wielkie gratulacje. Trasa nie była zbyt łatwa, przekonałem się o tym w ostatni piątek osobiście (podczas biegu sprawdzałem czy nie pozostały jeszcze jakieś oznakowania do uprzątnięcia). Dzięki wszystkim uczestnikom udało się uzbierać 400 PLN na Fundusz Berbeki. Pieniądze te na pewno przydadzą się komuś potrzebującemu. Wszyscy wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, ale ta kasa na pewno kogoś uszczęśliwi tym bardziej, że nierozerwalnie związana jest z nią pozytywna energia waszego wysiłku. Nad biegiem niezmiennie czuwała zgrana brygada organizacyjna. Sajgon elegancko ogarnął aprowizację w wodę, oraz zapisy i pomiar czasu na mecie. W zapisach dzielnie wspierał go Jarecki, a w pomiarze czasu na mecie Michalina, Hełmik i ja. Zygi zorganizował dla was super numery startowe. Ich wykonanie po kosztach to zasługa Jacka z firmy Copy-Zone (www.CopyZone.pl). Nad waszym bezpieczeństwem na trasie czuwali Arek, Biszon, Michał, Pawka i Zygi. Ciasto na metę upiekła Ola. Wyznaczenie i oznakowanie trasy to zasługa moja i Biszona. Dodatkowo wszystkie dzieciaki duże i małe zapewniły wam ocieplenie atmosfery strefy startu i mety. Bardzo cieszy fakt, że prezesowie UKA (obecny i były) byście nie pogubili się na trasie czynnie włączyli się do organizacji. Przez przypadek usłyszałem jak przed biegiem postanowili, że jeden ma dobiec jako pierwszy, a drugi jako ostatni. W jaki sposób ustalili kto będzie otwierał, a kto zamykał bieg nie wiem, ale muszę przyznać, że dali radę ogarnąć swoje postanowienie w 100%. W celu wyłonienia zwycięzców i wręczenia nagród (koszulki Adasia) postanowiliśmy zastosować biegowy współczynnik korby do torby. Wzór na ten współczynnik to czas biegu w minutach/BMI. Oczywiście na potrzeby szybkiego wyliczenia czas zaokrąglany był do pełnych minut, a BMI do całkowitych wartości. W klasyfikacji kobiecej zwyciężyła i nagrodę otrzymała Gogo. W klasyfikacji mężczyzn zaś pod nieobecność kilku z kolei rzeczywistych wygranych nagrodę odebrał Paweł Motel. Dla dociekliwych powiem, że najlepszy wynik kobiecy to nieco ponad 2,4, a męski nieco ponad 1,7. Specjalnie nie podaję pełnych danych dla wszystkich by nie ujawniać wstydliwych problemów z niedożywieniem lub nadwagą, które dotyczyć mogły części startujących. Jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim za przybycie i pomoc. Mam nadzieję, że III Bieg ŻUKA, mimo, że był biegowym daniem prostym i chłopskim (niczym młode ziemniaki z masłem, koperkiem i zsiadłym mlekiem) smakował wam i w przyszłości wrócicie po więcej.
Z biegowym Pozdrowieniem
Wasz Żulu